Yixing to małe miasteczko położone w prowincji Jiangsu nad Jeziorem Tianmu znanym między innymi z bambusowego lasu i smacznych ryb, zwane królestwem ceramiki. Początki ceramiki z Yixing sięgają 8 – 7 tysiąclecia pne. Celadon, jeden z popularnych typów ceramiki chińskiej (grube ścianki i szarawo-zielone szkliwo) produkowany był tam juz w czasach dynastii Han (206 pne -220 ne) i Jin (265–420 ne). Celadon w barwach od oliwkowych do szarawych miał być tanią imitacją szalenie drogiego nefrytu.
Dzisiejsza ceramika Yixing dzieli się na 5 kategorii zwanych również “Pięcioma złotymi kwiatami”: Zisha (glinka w kolorze brązowo-czerwonym), Jing-Tao (porcelanowy zestaw obiadowy), Cai-Tao (kolorowa ceramika), Jun-Tao (fajans) oraz celadon. Zisha (dosł. fioletowy piasek) najbardziej popularna regionie glinka wydobywana jest w górach Zółtego Smoka (Huang Long Shan). Rozpowszechniona została w Chinach za panowania dynastii Ming (1368-1644 ne).
Czajniczki do zaparzania herbaty, specjalne kubki do herbaty oraz kufle do piwa z ceramiki to dla dzisiejszych Chińczyków chleb powszedni. Dostępne są w różnych wzorach i kolorach oraz z różnych materiałów. Rodzimi kolekcjonerzy preferują wyroby ze wspomnianej wyżej Zisha a także Tiesha oraz Zhusha. Tiesha (dosł. piasek żelazowy) to glinka zawierająca bardzo dużo żelaza przez co jest bardzo ciemna, prawie czarna. Natomiast Zhusha jest bardziej czerwona od glinki z Yixing.
Znawcy ceramiki i herbaty podkreślają, że w jednym dzbanuszku należy zaparzać tylko 1 rodzaj herbaty, ponieważ glinka z Yixing właśnie, nasiąka jej zapachem. Istnieje pewna technika, która pozwala “żyć” imbrykom. Po zaparzeniu i wypiciu herbaty, liście należy zostawić wewnątrz do całkowitego wyschnięcia a zewnętrzną powierzchnię wytrzeć do sucha. Czynność należy powtarzać kilka razy, oczywiście kiedy mamy ochotę na herbatę. Jeżeli imbryk jest wykonany z dobrej glinki, po jakimś czasie, wlana do niego woda, będzie miała zapach i smak parzonej wcześniej herbaty. O takich imbrykach mówi się “żyjące” (living pots).
Odwiedziłam Muzeum Ceramiki w Yixing. Miejsce urzeka natychmiast. Budynek położony zaledwie 100 metrów od całkiem ruchliwej ulicy, ale na wzgórzu i skryty za drzewami: palmami i olbrzymimi bambusami. Ściany pokrywa bluszcz, co jest bardzo nietypowe w Chinach.
Cudowne miejsce nie ze względu na ilość eksponatów, bo historycznych egzemplarzy z przekrojów dynastycznych jest tam niewiele, ale ze względu na atmospherę. Godzina odizolowania od świata w pustych salach muzeum, bo byłam jedyną zwiedzającą, to niezapomniane przeżycie. Najbardziej barwna jest ekspozycja z XX wieku, ze względu na kolory i niesamowite kształty. Zwyczajowo w ceramice stosowane motywy to roślinność oraz nieco rzadziej zwierzęta, ale ostatni wiek przyniósł nie tylko rozwój form (np. Dzbanek w formie aparatu fotograficznego), ale też motywów (ze Św. Mikołajem wlacznie).
Poniżej XX w wzornictwo amerykańskie
Tuż obok muzeum znajdują się warsztaty najbardziej znanych w regionie ceramików. Można porozmawiać z artystą, napić się herbaty i odpocząć od upału w klimatyzowanym pomieszczeniu. Zachwyciła mnie współczesna ceramika a w szczególności ręcznie wyrabiane czajniczki do herbaty. Wytworzenie jednego egzemplarza zajmuje 3 do 5 dni. Cudeńka od znanych ceramików kosztują od 8.000 yuanów do 88.000 (0d 881,36 do 9.693,45 EUR; 1 EUR = 9,07 CNY). Artysta Pan Cheng, z którego córką rozmawiałam, jeden z najznakomitszych ceramików w regionie, sprzedaje dzbanki właśnie po 88.000 yuanów. Wypiłam lokalną herbatę i usłyszałam historie rodziny. Ojciec, syn, córka i jej mąż są ceramikami. Wnuki już szkolą swój warsztat pod okiem mistrzów.
Dzbanek ojca Cheng
Egzemplarze można kupować online:)