Samotna podróż a poczucie samotności.
Często ludzie pytają mnie czy decydując się na samotną, daleką i długą podróż nie czuję się opuszczona i zdana tylko na siebie. Czy nie brakuje mi bliskości osób, na których w życiu mogę polegać.
Czy samotna podróż to ciągłe uczucie samotności?
Czym w ogóle jest samotność?
Samotność to stan emocjonalny wynikający z poczucia wyobcowania i braku pozytywnych relacji z innymi osobami.
Dotykała, nadal dotyka i będzie dotykać wiele osób. Cierpiało na nią wiele artystów. Pierwszy, który przychodzi mi na myśl to Van Gogh, który zobrazował ją w swoim wybitnym dziele Żółte Krzesło. Każda z literackich epok posiada gdzieś motyw samotności.
Samotność jest cwanym zjawiskiem.
Można mieć przy sobie masę osób, znajomych, nawet przyjaciół i nadal być samotnym. Jest to bardzo subiektywny fenomen i jego odczuwanie zależy od naszego własnego podejścia.
Dla wielu osób samotność ma zawsze wydźwięk negatywny. W gruncie rzeczy to prawda. Brak umiejętności interpersonalnych, unikanie kontaktów społecznych jak i niska samoocena to czynniki, które w główniej mierze przyczyniają się do rozwinięcia chronicznego poczucia samotności.
Bycie samemu to niekoniecznie pasmo smutków i wszechobecny marazm. Można to wykorzystać i wyciągnąć z tego wiele ciekawych wniosków.
Osobiście twierdzę, że każdy dojrzały człowiek potrzebuje chwil, w których będzie zupełnie sam, tylko ze sobą. Przychodzą mi tutaj na myśl słowa Josepha Conrada – „Żyjemy tak jak śnimy – samotnie.”
Życie to ciągły pęd. Dla jednych to praca i kariera, dla drugich rodzina, a dla jeszcze innych chęć przejścia przez życie w ciekawy sposób. Dlaczego nie zatrzymać się na chwilę i nie zastanowić się nad tym czego właściwie od siebie oczekujemy? A co, jak nie samotna podróż, nie zmusi nas do tego najbardziej?
Kiedy wybierasz się w samotną podróż to wcale nie jest tak, że ciągle jesteś sam. Codziennie poznajesz nowych ludzi – to zmusza do kontaktów i uczy komunikacji. Uczysz się uważnego słuchania, wykazujesz zainteresowanie innymi i za każdym razem jest Ci coraz łatwiej nawiązać kontakt z zupełnie obcą osobą.
„Najgorszą samotnością jest czuć się źle ze sobą samym.” – Mark Twain.
Chwile, kiedy rzeczywiście jesteś sam na sam to głównie chwile refleksji.
Zastanawiasz się nad aspektami, które wcześniej nawet nie przemknęły przez Twój umysł. Właśnie w tych momentach uczysz się akceptacji siebie, myślisz o swoich błędach i zdajesz sobie sprawę, że przecież takie jest życie.
Wybaczasz sobie niedoskonałości i automatycznie rośnie poczucie Twojej własnej wartości. Zaczynasz ufać sobie i zdajesz sobie sprawę, że prawdziwe szczęście nigdy nie przyjdzie do Ciebie od kogoś. To Ty musisz czuć się ze sobą dobrze, musisz sobie ufać i wiedzieć, że to Ty kierujesz swoim szczęściem. Musisz się dobrze czuć sam.
Taka podróż uświadamia, że samotność to stan umysłu.
Możesz na nią reagować w sposób negatywny, użalać się nad sobą i winić za to cały świat. A możesz podejść do tego w sposób konstruktywny. Pomyśleć i wyciągnąć wnioski.
Bycie samemu nie jest złe. A podróżowanie samemu tym bardziej.
Jeśli więc przeczytamy encyklopedyczną definicję samotności to zdamy sobie sprawę, że podróż nauczy nas wszystkiego, co pomoże nam z nią sobie radzić.