Mili Czytelnicy, w dzisiejszym blogu podróżniczym zapraszam na niezapomnianą podróż po Europie do Holandii, kraju którego pięknym symbolem jest tulipan. Ukwiecony pejzaż tworzy wielobarwny kolaż, a swym subtelnym pięknem ubogaca wnętrze i raduje oczy.
Święto kwiatów Keukenhof
Zatem będzie mowa o Holandii a dokładnie o święcie kwiatów zwanym w tutejszym języku Keukenhof.
Widok tak wielu różnokolorowych tulipanów tworzących prawdziwe kolorowe kobierce zachwyca nie tylko oczy ale jakże pozytywnie wpływa na postrzeganie świata, i można rzec wytwarza z nim więź. Jednak ten cudny i malowniczy ogród świata rozciągający się pomiędzy Amsterdamem a Hagą można jedynie podziwiać przez okres dwóch miesięcy od 22 marca do 20 maja. Zatem jeśli ktoś z Was będzie miał możliwość i czas by tam przybyć to naprawdę warto, gdyż jest to niezapomniane i twórcze przeżycie.
Gdy widzi się budzące do życia i emanujące swym pięknem miliony kwiatów, Ogród Kuchenny Jakobiny Bawarskiej zwany właśnie Keukenhof zostaje mianowany stolicą światowego piękna. Miłość z jaką obdarzają Holendrzy kwiaty jest tak wielka że wszystkie cebulki tulipanów są sadzone ręcznie a z chwilą ich kwitnięcia jest ich aż 4,5 miliona i to w 100 odmianach!
Dlaczego właśnie Tulipany?
Druga zaś przyczyna ich umiłowania była nieco prozaiczna, ponieważ obecność wody w licznych kanałach zwyczajnie odstręczała swym zapachem, dlatego sposobem na przywołanie miłych wrażeń było dotarcie do kraju tulipanów pochodzących z Turcji. Od tej pory wszyscy Holendrzy zgodnym chórem poparli ten pomysł a zarazem pokochali wdzięczne i kolorowe pola tulipanów.
Wystawa Lilli i Orchidei
Zgodnie z wytyczonymi ścieżkami blogu podróżniczego, odwiedźmy jeszcze największą w świecie Wystawę Lilli i Orchidei wraz z tysiącem kwitnących tu storczyków. Można wyobrazić sobie jak w tym ogrodowym pawilonie powietrze jest przesycone gęstym i mocnym zapachem kwiatów, niemal przyprawiających o lekki zawrót głowy, a może ściślej organu węchowego.
Wiatraki
Blog podróżniczy nie może pominąć jakże istotnego elementu holenderskiego pejzażu w postaci licznych wiatraków które żyją w braterskiej zgodzie z morzem kwiatów. Ich niezawodna rola z praktycznym wykorzystaniem siły wiatru sprowadza się do mielenia zboża, produkcji farb, cięcia desek a także jakże istotnego osuszania gruntów. To ostatnie zadanie jest im przydzielone z uwagi na położenie kraju, którego aż jedna siódma jest położona w depresji. By nie popaść w przygnębienie i dla poprawienia ”nastroju”, lokalizacja państwa wcale nie przeszkadza najmłodszym obywatelom którzy dzięki temu mogą z uwagą i niespożytą energią zbierać muszle beztrosko spoczywające na holenderskich plażach.
Kwiaty, kwiaty…
Reasumując dzisiejsze rozważania na blogu podróżniczym można wysnuć wniosek że naczelną cechą pejzażu Holandii są przebiegające kilometrami uprawy rośli cebulkowych, tak jak na dołączonej do tekstu barwnej fotografii. Państwo to jest słynnym światowym eksporterem kwiatów ciętych w których prym wiodą: tulipany, róże, chryzantemy, hiacynty, lilie, orchidee i storczyki. Część z nich znakomicie sprawdza się w roli pobudzających zmysł węchu i zachwyca zapachem trafiając w ręce przemysłu perfumeryjnego. Zwłaszcza cenione są tutaj nacechowane subtelnością płatki róż, eterycznych lilii czy dość mocno zarysowanej nucie zapach hiacyntów. Zatem kontakt z przyrodą w ogóle bardzo korzystnie wpływa na nasz ustrój, poprawia samopoczucie, wyzwala produkcję hormonów szczęścia czyli endorfin, wycisza, uspakaja, inspiruje, a wędrówki z blogiem podróżniczym zachęcają także by zwiedzić te miejsca i móc głębiej przeżyć, doświadczyć tych korzyści.
Zdjęcie1 przedstawia plantację umiłowanych przez Holendrów tulipanów, które podobnie jak wiatraki stanowią jakże wymowny, malowniczy i pachnący symbol Holandii. Pełny rozkwit kwiatów przypada na miesiąc kwiecień i maj stanowiąc iście bogaty akcent holenderskiego krajobrazu.
Zdjęcie2 przestawia De Valk Windwill w którym mieści się obecnie muzeum, a z lotu ptaka rozpościera się malownicza panorama na miejscowość Leiden.